Wracając do tematu, spostrzegam coraz większe zaniepokojenie społeczeństwa ciepłym listopadem. Wiele osób martwi się o rewię mody, która powinna zapanować na cmentarzach. Najbardziej przestraszone jednak powinny być główne zainteresowane (chociaż nie mam informacji ni z pierwszej, ni z drugiej ręki na ten temat) - starsze panie, gdyż odpowiednie na tę okazję futra mogą okazać się być zbyt grubym odzieniem jak na zapowiadane siedemnaście stopni w skali Celsjusza!
A my? Cała reszta normalnych, szarych ludzi? Co to za pierwszy listopada bez podziwiania niemalże antycznych okryć? Pewnie każdemu się łezka w oku zakręci, jak uda mu się dostrzec chociaż w porannych godzinach kilka uroczych Pań z narysowanymi brwiami!
PS
Nie martwmy się na zapas! Nie będzie tak źle, domyślam się, że nawet dwadzieścia pięć stopni nie odstraszy wytrwałych, dziarskich babć przed założeniem wymarzonego, wyczyszczonego, połyskującego, przekazywanego z pokolenia na pokolenie futra!
PS II
Muszę dodać jeszcze kilka słów o warszawskich cmentarnych liniach! To super pomysł, ułatwia życie. Jednak autobus cmentarny, linia cmentarna, przyznajcie, że brzmi trochę dziwnie! Szczególnie jak stoi się na przystanku przed cmentarzem, czekając na cmentarny autobus, aby udać się w cmentarną trasę po cmentarnych perełkach cmentarnego światka cmentarzy!
Oddany,
M.