wtorek, 22 listopada 2011

Zakaz pedałowania, NOP i sąd.

Jak tu w tych eskapizmach oderwać się od rzeczywistości, skoro takie rzeczy mają miejsce w (chciałoby się pomyśleć) nowoczesnym państwie.

Jak czytamy na www.tvn24.pl: "Zakaz pedałowania, krzyż celtycki, falanga - m.in. te symbole zostały zarejestrowane przez sąd jako oficjalne symbole Narodowego Odrodzenia Polski.". Zastanawiam się kto postradał zmysły, żeby do tego dopuścić. Rozumiem, że NOP wcale nie brzydzi się swych ohydnych neofaszystowskich poglądów, chociaż na ich miejscu starałbym się to ukryć pod płaszczykiem patriotyzmu, jak to mniej, czy bardziej zgrabnie robi ONR.

Nawet tu nie chodzi o poglądy NOP-u, część z nich jestem w stanie zaakceptować, zrozumieć (zakaz aborcji, eutanazji, kary śmierci dla morderców i gwałcicieli). Istotą sprawy jest nawiązywanie do symboli kojarzących się bezpośrednio z ksenofobią, faszyzmem i mową nienawiści. Przecież taki NOP mógłby sobie logo zaprojektować, logo, które oznaczałoby dla wspólnoty coś ważnego, nie raniąc rzeszy osób.

Dwa fakty z tej sprawy są tak nieprawdopodobne, że aż śmieszne.
Primo - krzyż celtycki w Niemczech jest symbolem nielegalnym, wiążącym się z ruchem neofaszystowskim.
Secundo - uzasadnienie przez sąd dlaczego zakaz pedałowania jest logiem legalnym. Sąd powołując się na swoich doradców twierdzi, że chodzi o zakaz uprawiania homoseksualnego seksu w miejscach publicznych.
Wydawało mi się, że seks sam w sobie, niezależnie od orientacji jest zachowaniem nieobyczajnym, publicznie niedozwolonym. Jest to jednoznaczne piętnowanie określonej grupy społecznej.

Przeraża mnie takie zachowanie sądu, który uważa za dopuszczalne w przestrzeni publicznej symbole nienawiści. NOP-owi o rozgłos chodziło i rozgłos ma, rozgłos najwidoczniej na poziomie ludzi, którzy do NOP-u przynależą. Rozgłos ONR-u dał odwagę innym radykalnym ruchom. Nazywając się patriotami w większości nimi nie są. Do agresji nawołują i używają jej ludzie o mentalności zwierząt.

Jedni mają poglądy prawicowe, inni lewicowe, niektórzy są gdzieś pomiędzy, większość społeczeństwa nie miała czasu i ochoty nawet przeanalizować poszczególnych społecznych problemów, toteż są ludźmi wyzbytymi poglądów. Najgorsze są jednak skrajności. Jak ja nienawidzę radykałów.



Oddany,
M.


                                         Taka nutka - teledysk mocno kosmo.


sobota, 19 listopada 2011

Byle nie o pogodzie.

Staram się nie wspominać o warunkach atmosferycznych. Wystarczy spostrzec, że balkonowe płytki zamrażają stopy - basta!

O bezczelności.

Ostatnimi czasy nasiliły się w moim otoczeniu oznaki, mówiąc wprost - bezczelności. Nie wiem skąd u ludzi brak taktu, brak tej elegancji, tego dobrego tonu, który winien być oczywistą oczywistością, na którą nie zwracamy uwagi, która po prostu istnieje. Przebojowość jest w modzie, ale coraz więcej osób zbliża się do niebezpiecznej granicy pomiędzy dobrym smakiem, a chamstwem. A wiadomo jak to jest z granicą, jak się tańczy nad przepaścią łatwo się potknąć i skończyć źle.

Mógłbym się zachować jak Osiecka w Szpetnych czterdziestoletnich, czy Galerii potworów, rzucając nazwiskami, a co najmniej imionami. Mam jednak świadomość, że z tego tekstu książka nie powstanie, a osoby, które chociażbym wymienił z imion, są osobami spoza show biznesu, dlatego też dla przeciętnego czytelnika nieinteresującymi. Zresztą fenomen wyżej wymienionych książek Osieckiej polega na tym, że opisywane były właśnie osoby rozpoznawalne, ich najbliższe towarzystwo, a tekst wydany został jeszcze za czasu życia większości bohaterów!

Nie owijajmy w bawełnę - ślijmy pozdrowienia!
Pozdrawiam wszystkie osoby srające do własnego gniazda. Podobno istnieje takie powiedzenie, toteż się nim posługuję, może trochę wulgarnie brzmi, trudno. Sranie do własnego gniazda wynika jednak, że tak to nazwijmy, z upośledzenia aparatu przystosowującego do życia w społeczeństwie. Poniekąd to taka wyuczona bezradność. Przypomina delikatnie także postawę roszczeniową wobec całego świata - taka pozostałość po komunie, okazuje się, że występuje już u młodych ludzi (chyba cecha genetyczna)! Ergo, takich ludzi trzeba akceptować i tolerować, są to przypadki nieuleczalne, trzeba im współczuć, bo życie jeszcze wiele razy pokaże im co to znaczy nic nie znaczyć.

Zdarzają się też ludzie niedbający zupełnie o punktualność. Coś w stylu - mój czas jest wart więcej niż twój, Ty możesz poczekać... (w domyśle) na mnie. Ludzie wyzbyci potrzeby poinformowania innych o możliwości spóźnienia na umówione spotkanie. Ot - może zbyt szczęśliwi - w końcu szczęśliwi czasu nie liczą. Przypadek ten jednak beznadziejny nie jest, gdyż taki sposób percepcji można zmienić, a przynajmniej przyuczyć spóźnialskich systemem nagród i kar, największą karą przeto jest wzbudzenie poczucia wstydu!

Szczytem bezczelności, jak dla mnie (zresztą cały ten blog jest bardzo subiektywny, wiec chyba nie ma potrzeby tego przypominać) jest też ignorancja. Ignorancja ze strony osób, które ignorować nie powinny. Mam nadzieję, że nie jest to zbyt enigmatyczne stwierdzenie.

Na koniec należy jeszcze zadać jedno, bardzo ważne pytanie - Czy to bezczelność, czy po prostu głupota?



„Na dwie rzeczy nie ma lekarstwa: na śmierć i na bezczelność” - K. Przerwa-Tetmajer

Oddany,
M.

niedziela, 13 listopada 2011

Z retoryki polityki.

Podoba mi się retoryka środowisk zamieszanych w przedwczorajsze zamieszki w Warszawie. Okazuje się, że ani zwolennicy faszystowskiego ONR-u, ani lewicowcy spod sztandaru Krytyki Politycznej nie przyznają się do jakichkolwiek rozbojów, w których udział mieli by brać uczestnicy poszczególnych marszów. To, że przyznać się nie chcą jest jeszcze całkowicie zrozumiałe, nikt na siłę do błędu, do złego postępowania (za które trzeba będzie ponieść konsekwencje) przyznać się, rzecz jasna, nie chce. Jednak co dziwne, oba środowiska zaprzeczają temu, że ktoś z ich szeregów dopuścił się czynów z prawem niezgodnych.

Morał, przesłanie, sedno owej sprawy jest interesujące. Dlaczego? Okazuje się, że w ogóle żadne zamieszki nie miały miejsca. To tylko kwestia złej woli mediów, które przeinaczyły podczas transmisji obraz Marszu Niepodległości i Kolorowej Niepodległej. Wina ewidentnie leży także po stronie policji, która prawdopodobnie sama pookładała się pięściami i podpaliła swoje samochody. A wszystko tylko po to, żeby na nosie zagrać ONR-owi i KP!

Polska to taki dziwny kraj.


Oddany,
M.

środa, 2 listopada 2011

Windo!

Eskapizm - słowo pochodzące od angielskiego escape oznacza ucieczkę od społeczeństwa, codzienności, rutyny w świat wyobraźni. Śmiało można by rzec, że to upijanie, lub też ogłupianie zielskiem duszy.
Do tej pory na blogu tym było dosyć przyziemnie i codziennie. Jednak dziś ma muza Agczi zainspirowała mnie do górnolotnych przemyśleń... na tema windy. Opowiedziała mi swoją historię, która nie daje jej w nocy spać (chociaż wydarzyła się dziś [?]), i która mnie urzekła, ubodła tak głęboko, żem musiał zapisać ją skrzętnie. Mimo, że wydaje się być opowieścią przyziemną, postarajmy się odnaleźć w niej wrota magii, rozsuwające się przed nami jak drzwi do nowoczesnej, srebrnej, połyskującej windy na Wydziale Zarządzania...



Do Windy


Winda w chuja mnie zrobiła
mówi czwarte a jest trzecie
odjechała głupia żmija
a ja na zajęcia pędzę 

nogi bolą ze zmęczenia
stopni zyllion pod nogami
obcas chwiejny od wchodzenia
a ja walczę z zadyszkami

moje życie odmieniła
z przyciskami puszka szara
tony potu wydoiła
więc kaloriom mówię nara

nie kłam Windo jednak więcej
o ty suko kurwo zła
bo ze znoju zginę prędzej
niż schudnę kilogram dwa


Oddany, 
M.